Norweski polarnik Roald Amundsen wraz ze swą ekipą jako pierwszy w historii zdobył biegun południowy. Norwegowie zmagali się nie tylko z mrozem i wiatrem, ale i konkurencyjną brytyjską ekspedycją. Żeby przeżyć, musieli jeść swoje psy.
Wyprawa Amundsena składała się z 5 osób, 52 psów i 4 par sań. Aby tam dotrzeć , musiała odbyć wyczerpujący dwumiesięczny marsz przez zamarznięte Morze Rossa, Płaskowyż Polarny i lodową równinę, ścigając się jednocześnie z brytyjską wyprawą, dowodzoną przez Roberta Falcona Scotta – ta ostatnia dotarła na biegun o ponad miesiąc później.
O sukcesie Amundsena zadecydowały niespotykana determinacja oraz doskonałe przygotowanie – Norweg użył nart i sań ciągniętych przez psy, podczas gdy Brytyjczyk postawił na mechaniczne sanie, które zepsuły się podczas wyprawy i lapońskie kuce, które nie wytrzymały ekstremalnych warunków.
Norweska flaga została zatknięta na biegunie 14 grudnia 1911 r., ale jeszcze przez kilka kolejnych dni Amundsen kazał swej ekipie prowadzić pomiary w kierunku precyzyjnego określenia punktu. Ostatecznie okazało się, że jego wyprawa wylądowała zaledwie 200 metrów od geograficznego bieguna.
Norweska ekipa wróciła cała i zdrowa do Norwegii, natomiast Scott wraz ze swymi czterema towarzyszami zmarł w drodze powrotnej z wyczerpania i głodu.
Siedem lat później Roald Amundsen zaginął w Antarktyce.