Wraz z ocieplaniem klimatu ubywa lodu w większości słynnych norweskich lodowców. Jak podał dziennik „Aftenposten”, w tym roku proces ten był szczególnie widoczny: w przypadku 28 spośród 33 norweskich lodowców odnotowano wyraźne nasilenie topnienia.
Jak powiedział dziennikarzowi gazety „Aftenposten” klimatolog Helge Drange z ośrodka badań klimatycznych w Bergen: „Zmiany następują szybko, a obawiamy się, że to dopiero początek tego, co nadejdzie”.
Powłoki lodowe skurczyły się znacząco zwłaszcza w ciągu ostatniej dekady. W latach 2001-2011 długość 12 lodowców malała w tempie ok. 29-30 metrów rocznie. W tym roku tempo to uległo dalszemu nasileniu: stopniało dwa razy więcej lodu niż w ciągu poprzednich dwóch lat.
Helge Drange jest pesymistą. W rozmowie z „Aftenposten” przyznał, że obawia się, że większość norweskich lodowców może zupełnie zaniknąć przed końcem naszego stulecia, co z przyrodniczego punktu widzenia oznacza zawrotne tempo.
Tym bardziej warto wybrać się w podróż do Norwegii, by zachwycać się efektownymi lodowymi jęzorami, zanim zamienią się one w strugi wartko spływającej ku fiordom wody. Na uwagę zasługują zwłaszcza słynne Nigardsbreen i Briksdalsbreen – bodaj najczęściej odwiedzane i fotografowane lodowce Norwegii. Wędrówka z przewodnikiem po szaro-błękitno-białym lodowym cielsku jest jednym z najciekawszych produktów turystycznych w Norwegii.