Fotografowanie zorzy polarnej

Foto: Pozytywny Skok

Zrobienie udanego zdjęcia zorzy polarnej nie wymaga wcale tak wiele wysiłku jakby się mogło wydawać. Do zdjęć trzeba się jednak odpowiednio przygotować i to najlepiej jeszcze przed wyjazdem do Norwegii.

Do fotografowania zorzy polarnej potrzebne są dwie rzeczy – odrobina szczęścia w postaci ładnie prezentującej się nad naszymi głowami zorzy oraz gotowy do uchwycenia tej wyjątkowej chwili, prawidłowo nastawiony aparat fotograficzny.

O tym, gdzie najlepiej oglądać zorzę polarną piszemy w tekście Polowanie na zorzę polarną.

Nie każda tańcząca na niebie zorza będzie dobrze prezentowała się na fotografii. Dla optymalnego efektu potrzebujemy trafić w odpowiedni moment (i tu przydaje się nasza Prognoza zorzy polarnej), ale także odpowiednie miejsce.

Po pierwsze lokalizacja

Zanim wyjmiemy z torby aparat znajdźmy:

- miejsce oddalone od sztucznego oświetlenia, jak np. uliczne lampy. Ludzkie oko potrafi się znakomicie dostosowywać do warunków oświetleniowych, z aparatem jest już gorzej. Lampy i inne oświetlenie pojawi się na fotografii w postaci brzydkiej, żółtej lub pomarańczowej łuny. Jeśli musimy już robić zdjęcie z takiego miejsca (np. polujemy na zorzę nie ruszając się z centrum Tromsø), odejdźmy chociaż w ciemniejsze miejsce by lampy nie znalazły się na pierwszym planie kadru.

- bezchmurne niebo. Nawet najpiękniejsza zorza zakryta chmurami zaprezentuje się na zdjęciu marnie.

- ciekawy pierwszy plan. Nie zapominajmy, że chociaż fotografujemy zjawisko na niebie to warto pomyśleć o kompozycji i pierwszym planie. Co prawda zajmie on tylko fragment na dole zdjęcia, ale uwierzcie – dzięki niemu zdjęcie ogromnie zyska. Co może być takim planem? Góry otaczające zatokę, norweski drewniany domek przykryty śniegiem, tafla jeziora w której odbija się zorza, lub chociaż kilka drzew odcinających się na tle nieba.

 

Przesłona 4.0, czas 15 sekund, ISO 1600.
Foto: Konrad Konieczny

Przygotowanie aparatu

Teraz kilka słów o technice. Wykonanie fotografii zorzy nie różni się wiele od typowej fotografii nieba. Jeśli brak nam doświadczenia jeszcze przed wyjazdem warto przetestować sprzęt i wykonać taką próbną fotografię rozgwieżdżonego nieba. Nie będzie do tego potrzebny profesjonalny aparat za grube tysiące, ważne jest tylko by można go było przestawić na tryb manualny. Dlaczego, o tym za chwilę.

Poza aparatem będzie nam potrzebny:

- statyw, by aparat unieruchomić. Zdjęcia będziemy naświetlali kilka- kilkanaście sekund. W razie jego braku możemy aparat postawić na czymś stabilnym.

- zapasowe baterie. W niskich temperaturach szybko się wyczerpują.

- ciepłe rękawiczki. Stojąc dłużej w -10 C szybko stracimy czucie w palcach i nici z naciskania spustu migawki.

 

Szeroki kąt i interesujący pierwszy plan dodadzą zdjęciom smaczku.
Foto: Pixabay

Ustawienia aparatu

Teraz czas ustawić aparat. Przechodzimy w tryb manualny, pozwalający ręcznie ustawić przesłonę i czas. Wykonując już w swoich podróżach wiele fotografii zorzy sprawdziliśmy różne ustawienia i naszym zdaniem najlepiej sprawdza się następujący układ:

- wyłączamy autofokus i przechodzimy na ręczny tryb ostrzenia. To bardzo ważne, bowiem inaczej w ciemności nasz aparat zwariuje próbując wyostrzyć oddalone o lata świetlne gwiazdy. Zwykle w aparacie tryb ręczny oznaczony jest literką „M”. Następnie przekręcamy punkt ostrości na bliski nieskończoności (symbol ∞). W większości obiektywów ostrość nie jest na samym końcu skali dlatego polecamy wykonać kilka zdjęć testowych, i sprawdzić przy jakim ustawieniu gwiazdy wyjdą najostrzej. Można to zrobić jeszcze przed wyjazdem. Ewentualnie można w trybie autofokusa ustawić ostrość  na jakiś jasny, bardzo oddalony punkt i zablokować.

- Jeśli mamy taką możliwość przestawiamy aparat na rejestrowanie zdjęć w bezstratnym formacie RAW. Taki format pozwoli nam potem na komputerze poprawić takie parametry jak balans bieli czy naświetlenie.

- obiektyw nastawiamy na jak najszerszy kąt. Chcemy przecież uchwycić całą zorzę, a nie jej fragment. Idealne są obiektywy szerokokątne dostępne w aparatach o wymiennej optyce. Zdjęcia do tego tekstu wykonane są obiektywem pełnoklatkowym 17-40 mm ustawionym na ogniskową 17 mm.

- przesłonę nastawiamy ręcznie na jak najmniejszą wartość. Jeśli aparat na to pozwala optymalne są zakresy 4.0 do 2.8 lub mniej. Mała przesłona powoduje małą głębię ostrości, ale nie bójmy się tego. Dobrze ustawione zdjęcie wyjdzie ostro.

- czas dobieramy w zakresie od 5 do 25 sekund. Pamiętajmy, że zorza się rusza, nie powinniśmy więc ustawiać czasu na zbyt długi. Zależnie od tego czy zorza w danym momencie jest mniej lub bardziej ruchliwa mamy tu pewne pole manewru. Staramy się jednak nie przekraczać 25 sekund, bo inaczej rozbłyski zorzy wyjdą na zdjęciu rozmyte.

- czułość ISO ustawiamy w zakresie od 400 do 1600. Jeśli mamy aparat starszej daty, lepiej nie przekraczać wartości ISO 800 by na zdjęciach nie pojawiły się szumy.

- ma koniec włączamy opóźniony spust migawki na 10 sekund. Jeśli mamy wężyk spustowy to jeszcze lepiej. Chodzi o to by nie poruszyć aparatu przy naświetlaniu.

Tak nastawiony aparat mocujemy na statywie, dobieramy odpowiedni kadr z odrobiną ziemi na pierwszym planie i kierując aparat na północ czekamy na rozbłyski zorzy. Gotowe!

I tak się uda

Nie jest wcale powiedziane, że musimy trzymać się tych wskazówek bezkrytycznie. Jeśli nie zabraliśmy na wyjazd statywu, a nasz aparat ma tylko tryb auto, także zdołamy zrobić zdjęcie, które będzie miłą pamiątką. Zorzę da się w końcu sfotografować nawet komórką. W tym wypadku starajmy się ustabilizować ręce, może oprzeć o coś i co ważne – wykonać kilka, kilkanaście zdjęć starając się złapać ostrość.

 


Foto: Konrad Konieczny
 

 

  • Last modified
    Artykuł aktualizowany: poniedziałek, 05 marzec 2018