Dlatego planując nawet spacer po mieście, nie mówiąc o wędrówce po górach bądźmy przygotowani na nagłe zmiany aury. Komplet lekka kurtka przeciwdeszczowa oraz krem przeciwsłoneczny to standard.
Zmieniająca się nagle pogoda może wymagać zmiany naszych planów na dany dzień, dlatego polecamy codzienne sprawdzanie jej prognozy. Szczególnie w górskich okolicach zdarza się, że w jednej dolinie zapowiadany jest deszcz, podczas gdy w sąsiedniej ma świecić słońce. W dzisiejszych czasach z dostępem do prognozy nie ma najmniejszego problemu, wystarczy aplikacja w telefonie lub skorzystanie ze stron internetowych. My podczas wyjazdów śledzimy pogodę na stronach Norweskiego Instytutu Meteorologicznego www.yr.no.
Prawdziwa wiosna w Norwegii zaczyna się nieco później niż w Polsce, dlatego na często zadawane nam pytanie czy w kwietniu można już jechać do Norwegii odpowiadamy, że tak jak najbardziej można, ale na narty...
Na poważnie śnieg zaczyna topnieć dopiero w połowie maja i wówczas brzegi fiordów i górskie doliny zaczynają się pięknie zazieleniać. Z naszym kilkuletnich obserwacji obchodów Dnia Konstytucji przypadających na 17 maja w norweskich miasteczkach od południa, aż za koło podbiegunowe widać już w tym czasie wyraźnie wiosnę.
W wyższych partiach śnieg utrzyma się jeszcze do połowy czerwca. Warto o tym pamiętać planując wiosenny przejazd przez górskie szlaki, ponieważ część z nich jest otwierana dopiero właśnie w czerwcu (więcej o tym w Drogi zamknięte zimą).
Są miejsca, gdzie wiosna potrafi przyjść już w kwietniu, mamy tu na myśli wąski pas wybrzeża, szczególnie w południowej i zachodniej części kraju. Kupując wówczas bilet lotniczy do Bergen czy Ålesund mamy okazję zobaczyć krokusy i kwitnące pąki na drzewach, podczas gdy okoliczne góry przykrywa jeszcze gruba warstwa śniegu. Jednak nawet gdy pojawią się nieco wyższe temperatury, to i tak nie powinniśmy dać się zwieść pozorom. Na większości szlaków w kwietniu zalega jeszcze śnieg. Poza tym nawet jeśli w ciągu dnia jest przyjemne kilkanaście stopni, to nocą i tak temperatura może spaść poniżej zera.
To tyle w ramach przestrogi. Z drugiej strony norweska wiosna, to naszym zdaniem fantastyczny czas na odkrywanie Norwegii przed tradycyjnym sezonem turystycznym przypadającym na lipiec i sierpień. Podróżowanie może być co prawda nieco utrudnione, promy nie kursują tak często i wiele muzeów działa w ograniczonych godzinach, ale w zamian za to możemy przejechać jako jedni w pierwszych w danym roku Drogą Trolli (otwierana w połowie maja) i cieszyć się w samotności kontaktem z budzącą się przyrodą tam, gdzie w sezonie pojawią się wycieczkowe autobusy. Gdyby pozytywów było jeszcze za mało to maj i czerwiec są statystycznie najsuchszymi miesiącami w roku.
Letnie temperatury w Norwegii nie odbiegają wyraźnie od spotykanych na naszej szerokości geograficznej. Co więcej, ilość słonecznych dni w miesiącach czerwiec–sierpień przewyższa w pewnych regionach Norwegii te notowane w Polsce! Odczuwalne temperatury mogą być jednak trochę niższe, na co ma wpływ chłodzący czynnik morskiego wiatru i fakt, że spora część Norwegii leży na dużych wysokościach nad poziomem morza, gdzie powietrze się trudniej nagrzewa.
Połowa lipca to statystycznie najcieplejszy okres w roku, kiedy w środku dnia słupek rtęci potrafi wskazywać 25°C i więcej, nawet na obszarach za kołem podbiegunowym. Z drugiej strony żaden Norweg się nie zdziwi, gdy temperatury spadną poniżej 15°C, bo jak wspomnieliśmy na początku podstawową cechą norweskiej pogody jest jej zmienność. Im dalej na północ tym średnie temperatury spadają, ale nie tak bardzo jak byśmy mogli się spodziewać. W ostatnich latach średnia temperatura lipca w Tromsø wynosiła około 14°C, czyli tylko trzy stopnie mniej niż w Gdańsku.
W regionach nadmorskich i górskich najwyższe temperatury częściej mogą przypadać na przełomie lipca i sierpnia. W tym też czasie woda w zatokach i jeziorach jest najcieplejsza, sięgając zazwyczaj 18°C. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie by podczas wyjazdu do Norwegii wykąpać się w fiordzie. Sami robiliśmy to wielokrotnie. Na wybrzeżu lato potrafi być nieco bardziej deszczowe, szczególnie na wysokości Bergen, więc mimo wysokich temperatur, przydadzą się lekkie peleryny.
Najwspanialsze latem są jednak białe noce, kiedy słońce nie chowa się za linię horyzontu. Świecące o północy słońce zobaczymy tylko powyżej linii koła podbiegunowego, ale nawet na wysokości Bergen podczas letniej "nocy" można bez problemu czytać na dworze książkę.
Tę porę roku najtrudniej opisać ponieważ potrafi bardzo różnić się między poszczególnymi latami. Czasem jest bardzo krótka i kończy się już w połowie października pierwszymi opadami śniegu, innym razem przyjemne, prawie letnie temperatury utrzymują się aż do końca października. Zazwyczaj jednak z końcem września dzienne temperatury oscylują już w okolicy 10°C stopni, wieczorami i nocą potrafiąc już spaść bliżej zera. Dlatego myśląc o odwiedzeniu Norwegii po letnim sezonie polecamy wyjazd nie później niż do końca września. Ten miesiąc znakomicie nadaje się na górskie wędrówki w górach Jotunheimen czy w regionie fiordów. Kolorowa jesień potrafi być nad fiordami po prostu bajeczna!
Statystycznie wrzesień jest jednym z bardziej suchych miesięcy, co jest dodatkowym powodem by wybrać właśnie tę porę roku.
Podobnie jest na dalekiej północy, gdzie wrzesień bywa często suchy i jeszcze całkiem ciepły. Tundra Finnmarku wygląda naszym zdaniem w tym okresie najpiękniej. Wystarczy sobie wyobrazić wielobarwne, czerwono-złoto-fioletowo-białe kobierce ciągnące się po horyzont.
W październiku, przynajmniej w ostatnich latach, pogoda potrafi się już załamać i deszcze w całym kraju występują częściej. Ten miesiąc, podobnie jak następujący po nim listopad są przypuszczalnie najmniej przyjazne dla turystów. Chociaż z drugiej strony z powodu małego ruchu łatwiej wtedy o tanie bilety lotnicze i odwiedzenie muzeów w Oslo.
Zima to w Norwegii najdłuższa pora roku. Zawsze mroźna i śnieżna, przez co uważana za raj dla miłośników narciarstwa i innych sportów zimowych. Centrów narciarskich jest w Norwegii wiele (piszemy o tym w tekście Narty w Norwegii), natomiast co bardziej zaskakuje to liczba tras biegowych. Wokół Oslo czy Bergen są ich setki kilometrów! Popularność biegówek wzięła się w Norwegii nie tyle z zamiłowania do sportu, co z konieczności. Przed erą samochodów, zimą narty były często podstawowym środkiem transportu wewnątrz kraju.
Ciekawostką jest, że średnia temperatura na wybrzeżu, na przykład w Bergen przez cały rok utrzymuje się powyżej 0°C. Poza tym zaskakujące może być, że dzięki ciepłemu Prądowi Zatokowemu (patrz Klimat w Norwegii) zimą średnia temperatura miasteczek na dalekiej północy jest tylko o 1 – 1,5 stopnia niższa niż w Oslo. Minimalna zanotowana temperatura w Tromsø za kołem podbiegunowym to przykładowo raptem -18°C. Znacznie niższe temperatury spotyka się natomiast w głębi lądu. Dotychczas najniższą temperaturę -51°C odnotowano w miasteczku Karasjok w Finnmarku.
Jest jednak powód by znieść mroźną pogodę i wybrać się na delaką północ. Tym powodem jest oczywiście zorza polarna, która rozświetla niebo w trakcie długich zimowych nocy. Aby ją zobaczyć w pełnej krasie trzeba wybrać się na wysokość Lofotów, lub jeszcze dalej na północ. I z doświadczenia, możemy powiedzieć, że nawet najgrosze mrozy nie straszne, gdy aurora tańczy nad naszymi głowami.