Przede wszystkim klimat – nie jest za gorąco, wiec upały nie dokuczają maluchom. Co prawda może trafić się deszcz, ale ten zwykle szybko przechodzi. Najlepiej zaplanować przyjazd w lipcu. Przeważnie jest wtedy ciepło, a do tego... jasno, bo są białe noce. Dzieci są ważną częścią norweskiego społeczeństwa i odczuwa się to także w publicznej sferze życia. Na każdym kroku widać, że pomyślano o maksymalnym komforcie zarówno dla maluchów, jak i ich rodziców. Na parkingach czy w restauracjach są oczywiście pokoje, w których można zadbać o higienę dziecka.
A w miastach? W Norwegii nie ma wielkich aglomeracji. Nawet centrum Oslo jest przyjazne dla zwiedzających i praktycznie wszędzie można dojść na piechotę. Są parki, ławeczki i nikt się nie zdziwi gdy rozłożymy się z kocykiem przy pałacu królewskim na piknik.
Choć norweską dziką przyrodę docenią raczej starsze dzieci, są miejsca które zainteresują i najmłodszych. W Bergen Aquairum dla przykładu dzieci mogą zobaczyć lwy morskie, krokodyle, ryby i węże w Akwarium w Bergen. Podobne atrakcje czekają w Atlanterhavsparken w Ålesund, gdzie codziennie odbywa się karmienie ryb na żywo, a ponadto dzieci mogą dotknąć morskich stworzeń w odsłoniętych mini akwariach. Wiele muzeów ma osobne sekcje dla dzieci, jak na przykład muzeum wikingów Lofotr w Borg na Lofotach, czy VilVite Science Center w Bergen.
Norweskie muzea są z reguły nowoczesne i interaktywne, a to znaczy przyciągające uwagę dzieci. Nawet z pozoru nieciekawe dla maluchów miejsca jak Norwegian Fjord Centre w Geiranger czy Norwegian Glacier Museum w Fjærland wplatają w ekspozycję gry i ciekawostki dla dzieci.
W zasadzie tygodniowy pobyt można zagospodarować wyłącznie wizytami w parkach rozrywki. Najbardziej popularny jest TusenFryd. To największy w Norwegii lunapark, położony około 20 minut jazdy samochodem od Oslo. Do dyspozycji miłośników zabaw i szaleństw jest tu kilkadziesiąt atrakcji. Magnesem jest jedna ze wspanialszych w Europie górskich kolejek drewnianych – Thunder Coaster. Wagoniki pędzą wagoniki na gigantycznej konstrukcji z prędkością 100 km/h! Warto też zabrać strój kąpielowy, bo w parku są liczne atrakcje wodne.
Oprócz TusenFryd jest jeszcze Hunderfossen familiepark w pobliżu Lillehammer, Kongeparken w pobliżu Stavanger i największy w Skandynawii park wodny – Bø Sommarland. Nie można zapomnieć o pięknym ogrodzie zoologicznym oraz parku wodnym Dyreparken og Badelandet w Kristiansand. No i co tu wybrać?
A może wybrać coś zgoła odmiennego? Warto spróbować pieszych wędrówek po malowniczych trasach turystycznych. Mogą to być szlaki górskie (nie zawsze są trudne), albo też płaskowyże. W turystycznych miejscach takich jak Geiranger czy Flåm jest wiele ścieżek odpowiednich dla rodzin z dziećmi. Podobnie jest w innych miejscach nad fiordami i na dalekiej północy, bo sami norwegowie uwielbiają aktywny wypoczynek. Dzieci można zabrać na kajaki, albo wypożyczoną na kempingu łódkę.
Pewnym problemem w Norwegii mogą się wydawać duże odległości na przykład pomiędzy Oslo a krainą fiordów albo Przylądkiem Północnym. Jednak i na to można znaleźć radę. Po pierwsze skupić się na jednym z regionów i nie przeładowywać programu, tak by mieć czas na nieprzewidziane przerwy. Ponadto zawsze są miejsca, gdzie można odpocząć i coś zjeść, a dziecko może się wybiegać. Ponieważ piękna norweska przyroda aż kusi, żeby przystanąć, trzeba się raczej pilnować, by nie robić tego zbyt często...